Koty w filmach

Wszyscy jesteśmy nimi oczarowani, wielu z nas uważa je za swoich przyjaciół, artystom często służą za inspirację. Były już o nich piosenki, malowidła, poematy, przedstawienia na deskach teatru. Również w świecie filmu te zwierzęta pełnią nie bagatelną rolę; nieważne, czy w hollywoodzkiej superprodukcji, czy w kinie offowym : dla kotów zawsze znajdzie się miejsce.

Zaczynając od tych najbardziej popularnych- „Kobieta Kot” grana przez Halle Berry to znana z wdzięku i dzikości super bohaterka, ratująca miasto przed zagładą balansując przy tym między dobrem a złem. Zresztą postrzeganie kotów jako „tych złych” nie jest nowością – już na początku istnienia kinematografii (1934) w USA wyprodukowano mrożący krew w żyłach horror „Kot” , który doczekał się do tej pory remake’u japońskiego i duńskiego, z kolei włosi mogą się pochwalić „Czarnym kotem „ z 1989 roku, w którym demon przybywa na ziemię w skórze… to znaczy w futrze kota. Jednak te zwierzęta były przedstawiane nie tylko jako wcielenie niegodziwości – dość wspomnieć animowane produkcje na ich temat, z przepiękną historią „Króla lwa” na czele. Będąc przy kreskówkach dalej mamy leniwego, ale rozkosznego Garfielda, Disneyowską „Aryskotrację” o kocich włóczęgach czy lokalnego „Kota w butach”. Niedawno przeniesiony na ekrany „Kot”, to znana większości dzieci z książki opowieść o pomocnym „Kocie w kapeluszu” Dr. Seussa, nie wspominając o „Różowej panterze”, ostatnio zekranizowanej z udziałem m. in. Steve’a Martina czy Beyonce. (w tym roku doczekamy się drugiej części ). Ale koty nie występują – jak można by sądzić- wyłącznie w lekkich kinowych hitach; przemykają po ekranie również w „Czarnym kocie, Białym kocie” , obsypanym nagrodami ciepłym filmie Emira Kosturicy o codzienności byłej Jugosławii, czy we francuskim dramacie pod tytułem „Kot” z 1971 roku, gdzie rozpad małżeństwa i seria tragicznych wydarzeń rozpoczyna się, gdy żona zabija przypadkowo ukochaną kotkę męża. Samice tego gatunku zainspirowały twórców innego dramatu – „Kotki na gorącym, blaszanym dachu”, gdzie piękna Elizabeth Taylor do kocicy jest porównywana.
Tak naprawdę można by wymieniać jeszcze długo, bo rzadko które zwierzę zainspirowało i wciąż inspiruje tak wielu twórców.
Kot burmanski